„Sierżant Jan Kowalski z Komendy
Powiatowej Policji w Wąchocku, zapraszam do radiowozu.” Za każdym razem, kiedy
słyszę podobne słowa myślę „Kur**, dlaczego ja!” Zaraz po tych słowach ślina na
język przynosi mi słowa zaczynające się między innymi na „p”, „d”, „ch” oraz
wiele, wiele innych. Uważam się za dobrego kierowcę, jeżdżącego szybko, ale
bezpiecznie. Jednak policja zdefiniowała mnie w swoich statystykach, jako „pirata
drogowego” już w pierwszym miesiącu posiadania uprawnień kat. B. Zaczęło się od
3 mandatów pod rząd na łączną kwotę 600zł i 14pkt karnych. Dzięki tym mandatom
stałem się dużo mądrzejszy, kupiłem sobie CB-radio!
Podstawowym
problemem ruchu drogowego jest to, że przestrzegając w 100% wszystkich
przepisów odcinek 50km jechalibyśmy średnio 1,5h. Traktory, jak nie traktory to
rowery lub skutery, a wszędzie ciągła i zakazy wyprzedzania, więc nawet do tych
50km/h w terenie zabudowanym byśmy nie dochodzili. Jakiś czas temu wyjeżdżając
z mojej miejscowości, zauważyłem wyjeżdżający za mną radiowóz. Jechałem, więc
tak, jak mówią przepisy i to z zachowaniem 5km/h bezpiecznej granicy. Już nawet
policjanci nie mogli znieść mojej jazdy, tyle, że gdybym wjechał 60km/h w
zabudowany usłyszałbym, jaki to jestem nieodpowiedzialny i jak naraziłem
bezpieczeństwo innych ludzi. No do cholery! Ciekawy jestem jak Ci policjanci jeżdżą,
gdy nie są na służbie. Kolejny problem polega na tym, że policjanci dostają premię
za każdy wypisany mandat. Nie muszę wam chyba mówić, że im więcej tym lepiej,
oczywiście dla nich. Sam rząd zakłada, że w przyszłym roku wypisze 1,2mld zł mandatów.
Z moich obliczeń wynika że każdy, kto ma samochód zapłaci przynajmniej 200zł.
Co do
CB, uważam to za świetny wynalazek. Powinno być ono w każdym aucie, jako forma
komunikacji między pojazdami. Posiadając CB nie musimy mieć nawigacji, „mobilki”
doprowadzą nas wszędzie. Miejsca postojów misiaczków, krokodylków czy innych
zwierząt będą nam znane 100km wcześniej. Informacje o natężeniu ruchu,
wypadkach, utrudnieniach czy jadących karetkach są przekazywane na bieżąco. O
ile by było bezpieczniej, gdyby CB było obowiązkiem.
Za
świetny wynalazek uważam też polski produkt, który można nazwać CB w komórce (
ja z tej opcji korzystam), czyli system zwany „Yanosik”. Systemem ten „kradnie
bogatym i biednym daje”. Państwo oczywiście jest okradane z pieniędzy w iście
rozbójnickim stylu, a biedny to oczywiście my, czyli uciśniony naród. Yanosik
to mapa, na której system cały czas aktualizuje natężenie ruchu i to, co zaznaczają
inni użytkownicy, czyli fotoradary czy policję. Nasz zbójnicki program ma też
ciekawą opcję umożliwiającą zbieranie oznak i rywalizowania z innymi
kierowcami. Jeżeli chcesz wiedzieć więcej zapraszam na www.yanosik.pl
Podsumowując, policja powinna się zając łapaniem morderców i gwałcicieli i trochę spuścić z tonu,
jeżeli chodzi o drogówkę. Do wypadków na polskich drogach przyczynia się
najczęściej zły stan nawierzchni, na który oni nie mają wpływu. Zresztą i tak
wszyscy jadą mniej niż 100km/h tylko jak na horyzoncie nie widać radiowozu. Jestem
za tym żeby drogi kontrolować, ale żeby przepisy były łagodniejsze, a nie
jeszcze bardziej zaostrzane. Bardziej
dotkliwe przepisy powinny dotyczyć osób pijanych i realnie nam zagrażających. Nie
chciałbym samowolki na drogach. Chciałbym likwidacji przepisów martwych, a jest
ich wiele.
Zapraszam do dyskusji w komentarzach pod linkiem na
facebooku.
Marcin Krajmas
Lubisz nas? Kliknij jeżeli tak.