wtorek, 24 stycznia 2012

Peugeot 106 S16 jest jak cicha woda, która brzegi rwie.


Koks, wódka i lasery, pościg, szybkośc, strzelanina – nie, spokojnie to tylko 106. Małe miejskie autko, w którym w 99,9% zamontowano silniki przypominające mocą te z aut na sterowanie, pochodzących z lat mojej młodości. Nie nadaje się, więc ono zupełnie do przemytu narkotyków, alkoholu czy też szpanowania pod klubem. Nie sprawdzi się także, jako auto gangsterów do pościgów i strzelanin. Jest jednak jedno „ale”. Jeżeli znajdziemy gdzieś wersję z 1.6 16v pod maską, 106 będzie idealna w każdej roli.
Auto pod względem osiągów może konkurować, z dużo droższymi i lepszymi autami. Stwierdzenie, że może konkurować z poprzednio opisywaną A4 będzie przesadą, ale 106 przyśpiesza naprawdę fenomenalnie i jeszcze lepiej skręca. Jest też coś, co bardzo je różni, a nie jest zapisane na żadnym papierze. Załóżmy, że testowana 106 ściga się z ostatnio prezentowaną Audi. Widzi to patrol policji i co? Jestem w stanie postawić każde pieniądze na to, że kierowca 106 odjedzie spokojnie, podczas gdy policjant będzie wymawiał swoją stałą regułkę przy uchylonym oknie Audicy. To auto nie rzuca się w oczy a potrafi zaskoczyć.

Masa wahająca się w granicach 900kg robi swoje, szczególnie na zakrętach, 106 jest bardzo zwinna. Te cechy połączone z świetnym silnikiem sprawiły, że peugeot 106 bardzo często jest wykorzystywany do zawodów typu KJS czy też rajdów. Jeżeli chodzi o prowadzenie auto ma jednak dużą wadę, a może i zaletę. Jest bardzo NADSTEROWNE. Dziwne, bo przednionapędówki rzadko „zamiatają” tyłem. Tu jednak wystarczy, że przy większej prędkości kierowca naciśnie hamulec. Nie próbujcie robić tego w domu, skończy się to efektywnym bączkiem i opuścicie zakręt tyłem.
Testowany Peugot, po kilku jazdach trafił do garażu na mały tuning. Zmieniliśmy zawieszenie, wspawalismy klatkę, zamontowaliśmy kubełki i kilka innych rzeczy, a wyrzuciliśmy z niego wszystko,co niepotrzebne. Nie wyobrażacie sobie nawet, co to auto teraz potrafi, więc może wam pokaże:


Gdybym w 1997 (rok produkcji naszej testówki ) miał 18lat, było by to moje auto marzeń, ponieważ nikt by nie wiedział, dlaczego z pod świateł ruszyłem szybciej niż calibra czy golf 3. Auto jak na tamte czasy i tak prawie nie miało wyposażenia po za fotelami, kierownicą i gałką zmiany biegów, a lista opcji dodatkowych kończyła się prawie tam gdzie zaczynała, czyli na ABS-ie. Nie robiłoby mi to zapewne różnicy, głównie przez osiągi i potencjał tego auta. Od 106 S16 wolałbym tylko coś, co w tamtych czasach niszczyło swoją konkurencję, a były to auta z silnikami oznaczonymi symbolem VTEC.


Marcin Krajmas