piątek, 24 lutego 2012

Wszyscy zginiemy.


/PAP

Wszyscy zginiemy. Niestety jest to prawda. Każdy z nas, kiedyś w jakiś sposób zginie. Nie jest to optymistyczny artykuł bo patrząc na to, co dzieje się na drogach, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że to właśnie tam dokonamy swojego żywota.

Nie zgodzę się z policją w tym, że śmierć na drogach to prędkość. Można jechać szybko i bezpiecznie. Dzisiejsze samochody mają na tyle dobrą trakcje i hamulce, że 100km/h nie robi na nich wrażenia. Nie są one niestety przystosowane do jazdy po wybojach i dziurach spotykanych na polskich drogach i tu jest haczyk. Nie ma pieniędzy na remonty, więc zamiast ograniczenia 90 częściej widzimy 50, rozwiązanie z pewnością szybsze i łatwiejsze. Później widzimy na pasku w TVN24, że zginęło 5 osób, a przyczyną była nadmierna prędkość. Jednak żeby nie usprawiedliwiać kierowców, od razu dodam, że nawet na droga równa jak stół, niektórym by nie pomogła. Irytuje mnie niedouczenie polskich kierowców i fakt nadmiernego wierzenia w ABS, ESP i inne kilkuliterowe skróty. Chciałbym tu zacytować "A po co? A komu to potrzebne?" Nic nam nie pomoże, jeżeli nie będziemy jeździć z głową i nie będziemy znali podstaw np. wychodzenia z poślizgu. Zamiast inwestować w nowe radiowozy do ścigania kierowców, powinno się zainwestować w maty poślizgowe. Później, kiedy coś zaczyna się dziać na drodze, młody kierowca dusi ten hamulec jak peta na chodniku i dziwi się, że ląduje w rowie. Nie do tego jednak dziś dążę.

Do tego artykułu natchnął mnie wypadek pod Rzeszowem. Tir nie wyhamował i zmiażdżył o poprzedzającego go tira, 2 osobowe auta. Stoisz sobie spokojnie w korku i nagle nie żyjesz. Na takie wypadki nie ma chyba rady i szkoleń. Tak jak w przypadku Kuliga, nie pomogły najlepsze umiejętności. Śmierć na drogach czeka za każdym zakrętem. A nawet na każdym metrze chodnika. Łatwiej niż dzisiaj na drogach, można było zginąć chyba tylko w 1939. Auto jest dziś pewnego rodzaju bronią, którą spokojnie można zabić. Nauczmy się więc nią obsługiwać, bo możemy zrobić krzywdę sobie i innym.
Mało brakowało.

Czekam na wasze komentarze pod postem na FB. Jeżeli odnośnie tego artykułu wasze odczucia są pozytywne, udostępnijcie go dalej.