piątek, 14 grudnia 2012

Myślałem, że jestem mądrzejszy.



Myliłem się.

Jest jednak coś co mnie pociesza - inni ludzie, którzy na każdym kroku udowadniają mi, że nie jest ze mną tak źle.



Na imprezę Andrzejkową wybrałem się w rejony Drawska Pomorskiego. Pierwszy śnieg w tym roku, rozbudził moje rajdowe pragnienia. Marzenie o tym aby trochę polatać bokami towarzyszyło mi od momentu kiedy otworzyłem oczy. W sumie to nie potrafię w inny sposób wytłumaczyć po co mi w aucie napęd na 4 koła. Jedynym logicznym powodem jest możliwość wciśnięcia gazu w podłogę i złamanie samochodu w warunkach gdzie inne auta ledwo jadą. Tu napęd quattro, który został stworzony w warunkach rajdowych sprawdza się idealnie. Nic więc dziwnego, że w ten sposób reaguję na opady śniegu. Żeglarze sprawdzają pogodę, aby wiedzieć kiedy będzie dobry wiatr. Ja sprawdzam pogodę aby wiedzieć, kiedy spadnie tyle śniegu, żeby służby drogowe nie nadążały z odśnieżaniem.



Tak jak już pisałem, ciśnienie na rajdowanie rosło z każdym płatkiem śniegu. Nie zdziwi was pewnie fakt, że aby mnie podpuścić wystarczyło jedno zdanie, po czym z trawnika zrobiliśmy tor Gymkhana. Jedni wróżą z wosku inni z kółek w trawniku. Przyznaje było to bardzo, bardzo głupie jednak wszyscy wtedy bawiliśmy się świetnie. Rano doszło do nas ,że troszkę uszkodziliśmy trawnik więc początkowe twierdzenie o lekkomyślności i głupocie zostaje jak najbardziej potwierdzone. Dziś brat podesłał mi film, po którym stwierdzam, że nie jest z nami tak źle. Ludzie na świecie orzą samochodami pola z większym rozmachem niż redakcja Na Wywalonym Bezpieczniku.

Swoją drogą to jestem ciekawy, czy Pan z Rolls Royce wpadł na pomysł wyrównania tego pola.
Tak, dobrze widzicie - do Audi przyczepiony jest walec.