Od prawie 2 lat studiuję
medycynę. Dużo można się przez ten czas nauczyć, jednak po 2 sezonach studiów
nie umiałbym pomóc nikomu umierającemu na ulicy, gdyby nie zainteresowanie się
tematem na własną rękę. Czasami zdarza się jednak, że ktoś chce mi przekazać
jakąś ciekawą wiedzę. Tak się stało na jednym z wykładów z fizjologii. Dyskusja
studentów z Panią Doktor na temat dzisiejszych związków i dobierania partnerów,
dała dużo do myślenia, zwłaszcza z motoryzacyjnego punktu widzenia.
Co to jest popęd seksualny? To
takie motyle w brzuchu jak się widzi kogoś „ładnego”. A co sprawiło, że ten
ktoś jest postrzegany, jako osoba „ładna”? Miliony lat ewolucji. W
zamierzchłych czasach dobór partnera mógł decydować o przetrwaniu. Kobiety
wybierały mężczyzn, którzy byli w stanie je obronić i zapewnić bezpieczeństw
ich dzieciom. Największe branie mieli bogaci szlachcice z własną armią, albo Ci
przypominających Conana Barbarzyńcę. W okresie baroku, za najpiękniejsze
kobiety, panowie uważali te +100kg. W dzisiejszych czasach panowie w stworach
powyżej 55kg kobiet nie widzą. Ja oczywiście do nich nie należę. Był też okres,
w którym u panów najistotniejszą cechą było duże Jabłko Adama, które świadczyło
o dobrych genach, które miały dać kobietom zdrowe potomstwo. Znowu, więc
wracamy do zdrowego potomstwa i do bezpieczeństwa.
Jesteśmy
jak zwierzęta, które działają bardzo instynktownie. Można to stwierdzić np.
czytając popularne serwisy. Są miliony rzeczy, które robiliśmy i zdawało nam
się, że tylko my tak mamy. Później powstały demotywatory.pl i okazało się, że
większość naszych rówieśników robiła dokładnie to samo. Czemu więc przy każdej
możliwej okazji przekonujemy siebie i innych, że liczy się wnętrze, a nie
wygląd? Wszyscy działamy na tej samej zasadzie. Jesteśmy kupą białka, którą
sterują zmiany napięcia w układzie nerwowym i wszyscy wiemy, że reagujemy na drugą
kupę białek, której kształty bądź cechy nam się podobają. Czy tą cechą mogą być
pieniądze? Oczywiście! Kobiety, które wybierają mężczyzn lepiej ubranych czy w
lepszych autach nie są głupie. Ten wybór odnosi się do naszych przodków, gdzie
nasze pra pra pra pra pra pra pra babcie wybierały partnerów dobrze
umięśnionych lub bogatych partnerów i tak powstaliśmy my.
Mało
trochę motoryzacji, ale dążę właśnie do niej. Otóż dziwi mnie pojęcie blachary,
która leci na wypasiony „wózek”. Zdaje mi się, że wtedy te motyle w brzuchu
mówią jej o bezpieczeństwie jej i jej potomstwa, które stety/niestety w
dzisiejszych czasach dają pieniądze. Tak jest skonstruowany świat. Przetrwają
najsilniejsi, a zmieniają się tylko atrybuty. Raz to są mięśnie, raz Jabłko
Adama, a za chwile mogą to być fałdy tłuszczu. Nikomu jeszcze się nie udało
wytłumaczyć miłości i jej pochodzenia. Wszyscy jesteśmy blacharami, chociaż to
pojęcie teraz już ewoluowało razem z powstaniem solariów i tipsów. Tak samo jak
ewoluował biały koń w czarną „bejce”.