wtorek, 15 maja 2012

Wszyscy jesteśmy blacharami!


Od prawie 2 lat studiuję medycynę. Dużo można się przez ten czas nauczyć, jednak po 2 sezonach studiów nie umiałbym pomóc nikomu umierającemu na ulicy, gdyby nie zainteresowanie się tematem na własną rękę. Czasami zdarza się jednak, że ktoś chce mi przekazać jakąś ciekawą wiedzę. Tak się stało na jednym z wykładów z fizjologii. Dyskusja studentów z Panią Doktor na temat dzisiejszych związków i dobierania partnerów, dała dużo do myślenia, zwłaszcza z motoryzacyjnego punktu widzenia.

                Co to jest popęd seksualny? To takie motyle w brzuchu jak się widzi kogoś „ładnego”. A co sprawiło, że ten ktoś jest postrzegany, jako osoba „ładna”? Miliony lat ewolucji. W zamierzchłych czasach dobór partnera mógł decydować o przetrwaniu. Kobiety wybierały mężczyzn, którzy byli w stanie je obronić i zapewnić bezpieczeństw ich dzieciom. Największe branie mieli bogaci szlachcice z własną armią, albo Ci przypominających Conana Barbarzyńcę. W okresie baroku, za najpiękniejsze kobiety, panowie uważali te +100kg. W dzisiejszych czasach panowie w stworach powyżej 55kg kobiet nie widzą. Ja oczywiście do nich nie należę. Był też okres, w którym u panów najistotniejszą cechą było duże Jabłko Adama, które świadczyło o dobrych genach, które miały dać kobietom zdrowe potomstwo. Znowu, więc wracamy do zdrowego potomstwa i do bezpieczeństwa.

                Jesteśmy jak zwierzęta, które działają bardzo instynktownie. Można to stwierdzić np. czytając popularne serwisy. Są miliony rzeczy, które robiliśmy i zdawało nam się, że tylko my tak mamy. Później powstały demotywatory.pl i okazało się, że większość naszych rówieśników robiła dokładnie to samo. Czemu więc przy każdej możliwej okazji przekonujemy siebie i innych, że liczy się wnętrze, a nie wygląd? Wszyscy działamy na tej samej zasadzie. Jesteśmy kupą białka, którą sterują zmiany napięcia w układzie nerwowym i wszyscy wiemy, że reagujemy na drugą kupę białek, której kształty bądź cechy nam się podobają. Czy tą cechą mogą być pieniądze? Oczywiście! Kobiety, które wybierają mężczyzn lepiej ubranych czy w lepszych autach nie są głupie. Ten wybór odnosi się do naszych przodków, gdzie nasze pra pra pra pra pra pra pra babcie wybierały partnerów dobrze umięśnionych lub bogatych partnerów i tak powstaliśmy my.

                Mało trochę motoryzacji, ale dążę właśnie do niej. Otóż dziwi mnie pojęcie blachary, która leci na wypasiony „wózek”. Zdaje mi się, że wtedy te motyle w brzuchu mówią jej o bezpieczeństwie jej i jej potomstwa, które stety/niestety w dzisiejszych czasach dają pieniądze. Tak jest skonstruowany świat. Przetrwają najsilniejsi, a zmieniają się tylko atrybuty. Raz to są mięśnie, raz Jabłko Adama, a za chwile mogą to być fałdy tłuszczu. Nikomu jeszcze się nie udało wytłumaczyć miłości i jej pochodzenia. Wszyscy jesteśmy blacharami, chociaż to pojęcie teraz już ewoluowało razem z powstaniem solariów i tipsów. Tak samo jak ewoluował biały koń w czarną „bejce”.